Помер Марек Едельман
На 87-му році життя помер герой польського опору в роки Другої світової та борець за звільнення Польщі від комуністичного режиму Марек Едельман.
У Польщі на 87-му році життя помер один з керівників повстання у Варшавському гетто в роки Другої світової війни Марек Едельман.
Останнім часом він важко хворів і був прикований до інвалідного крісла. Як розповів товариш покійного Пол Савічка, Едельман помер вдома, серед друзів та близьких людей.
Марек Едельман був останнім з лідерів польського опору, який залишався живим. Він став для польської нації беззаперечним моральним авторитетом. Наприкінці 80-х він був одним з керманичів руху "Солідарність", який зіграв ключову роль у звільненні Польщі від комуністичного режиму.
В роки Другої світової війни Едельман був одним з керівників повстання, яке спалахнуло в єврейському гетто після рішення німецького командування про повну його ліквідацію.
Бунт приречених на смерть людей тривав з 19 квітня по 16 травня 1943 року і був жорстоко приборканий регулярними частинами СС.
Всього під час боїв з регулярними частинами СС було вбито близько 7 тисяч захисників гетто, ще 6 тисяч людей згоріли живцем. Після придушення повстання, мешканці гетто (близько 15 тисяч людей), які залишилися в живих, були відправлені до концтаборів і таборів смерті (більшість - в Треблінку).
Повстання стало одним з найбільших і наймасовіших в Європі. Багато хто з євреїв, яким тоді вдалося врятуватися, пізніше брали активну участь у повстанні поляків у Варшаві.
Всі післявоєнні роки Едельман займався своєю основною професією – працював кардіологом в лікарні міста Лодзь.
Проте величезну частину свого життя герой повстання в гетто присвятив тому, щоб память його товаришів, які загинули в боротьбі з окупантами, зберігалася в серцях молодого покоління. Щороку він очолював церемонію покладання вінків до меморіалу героям повстання в гетто.
Минулого року Едельман був нагороджений французьким Орденом Почесного легіону. Він встиг написати мемуари про повстання в гетто. Історію життя самого Едельмана описала Ханна Краль в книзі "Встигнути перед Господом Богом".
http://tsn.ua/svit/pom
er-kerivnik-povstannya-u-varshavskomu-getto.html
Wzasadzie najważniejsze jest życie. A jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność. A potem oddaje się życie za wolność. Wtedy już nie wiadomo, co jest najważniejsze
Jeden z dowódców powstania w getcie warszawskim, jeden z nielicznych ocalałych członków Żydowskiej Organizacji Bojowej, jedyny, który pozostał w Polsce. Pytany dlaczego, odpowiadał: "Tutaj pochowany jest mój naród. Zostałem, bo jestem strażnikiem żydowskich grobów"
Marek Edelman nie był jednak w Polsce wyłącznie "strażnikiem żydowskich grobów". Jego powojenna biografia to najlepsza wersja obecności w polskiej historii ostatniego sześćdziesięciolecia. Brał udział w Powstaniu Warszawskim, walczył w Śródmieściu i na Żoliborzu. Mimo że już jako młody chłopak związał się z ruchem socjalistycznym, nigdy nie dał się uwieść komunizmowi. To, że żydowska partia socjalistyczna Bund odrzuciła w 1948 r. propozycję włączenia się do PZPR i samorozwiązała się, to między innymi jego zasługa.
Związany był z demokratyczną opozycją więzami przyjaźni i poczuciem obywatelskiej odpowiedzialności za Polskę. Od samego powstania Komitetu Obrony Robotników we wrześniu 1976 r. był jego współpracownikiem. W 1981 r. został wybrany na delegata na I Zjazd "Solidarności". Internowany 13 grudnia 1981 r., po wyjściu był w Łodzi członkiem podziemnego RKW i animatorem najróżniejszych podziemnych inicjatyw. W Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie przewodniczył komisji współpracy z mniejszościami narodowymi. Przy Okrągłym Stole znalazł się w grupie negocjującej reformę służby zdrowia. W czasie wojny na Bałkanach jeździł z konwojami humanitarnymi do dawnej Jugosławii. W wolnej Polsce nigdy nie zabrakło jego głosu w ważnych sprawach obywatelskich.
Tak wiele śmierci oglądał w tak młodym wieku, że zostać lekarzem i walczyć ze śmiercią wydało mu się jedynym możliwym wyborem. Był lekarzem z prawdziwego zdarzenia, wybitnym diagnostą. Jeszcze dwa lata temu chodził do pracy do Szpitala im. Pirogowa w Łodzi, gdzie prowadził oddział intensywnej opieki medycznej i wyrywał swoich pacjentów śmierci.
Zaraz po wojnie wydał niewielką książeczkę "Getto walczy", rodzaj sprawozdania z udziału Bundu w powstaniu w getcie, "dokument - jak napisała we wstępie Zofia Nałkowska - zbiorowej mocy ducha, ocalonej z największej klęski, jaką znają dzieje narodów". "W zasadzie najważniejsze jest życie. A jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność. A potem oddaje się życie za wolność. Wtedy już nie wiadomo, co jest najważniejsze" - takim mottem opatrzył jej wznowienie w wolnej Polsce sam Edelman, człowiek, który ratował życie i walczył o wolność.
Redakcja "Gazety Wyborczej"
http://wyborcza.pl/1,75478,7106369,Marek_Edelman_1919_2009.html